Płyty Recenzja

Keith Jarrett – Budapest Concert

Obrazek tytułowy

ECM Records, 2020

W styczniu tego roku na łamach JazzPRESSu zachwycałem się monachijskim koncertem Keitha Jarretta uwiecznionym na płycie Munich 2016, które to nagranie zaklasyfikowałbym jako klasyczne – kompletne dzieło dojrzałego mistrza, który nie musi dokonywać stylistycznych wolt, rewolucji, czy startować w jakimkolwiek twórczym wyścigu. Spokój i pogoda tchnące z tego występu (niepozbawionego jednak elementów roznamiętnionej awangardy), a także mnogość środków ekspresji, których Keith był łaskaw przemyślnie użyć ku radości psyche słuchaczy, były oszałamiające. Dziś – w świetle doniesień o niepokojącym stanie zdrowia Amerykanina (Jarrett jest częściowo sparaliżowany po dwóch udarach mózgu, które przeszedł w 2018 roku) i wizji świata jazzu bez jego występów – wspomniany wyżej krążek nabiera dodatkowej symboliki. Pytanie więc, jakie intencje stoją za wydanym w tym roku Budapest Concert?

Płyta ta jest rejestracją występu, który Jarrett dał na dwa tygodnie przed koncertem stanowiącym zawartość Munich 2016. Program obu wydarzeń jest w zasadzie niemal identyczny (kilkuczęściowa improwizowana suita, dwa te same standardy na koniec). Piszę „niemal” – bo wiadomo, w jazzie trudno zagrać dwa razy tak samo, zwłaszcza kiedy się jest muzykiem pokroju Jarretta. Można by więc – dla dzikiej melomańskiej satysfakcji – oddać się szczegółowemu analizowaniu, w którym miejscu i w jaki sposób Jarrett improwizuje inaczej niż na krążku poprzednim. Ja, o czym uczciwie informuję, nie podejmuję się takich ćwiczeń. Mając jednak w pamięci zawartość płyty, którą tak się zachwycałem, stwierdzam, że Budapest Concertwywołuje we mnie analogiczne odczucia. Mógłbym więc powtórzyć za samym sobą, jak niecodzienny, erudycyjny, a zarazem rozbrajający (abstrahując od głębokiego współczucia dla niedysponowanego Jarretta) jest to show. Wrócę jednak do stawianego wcześniej pytania o istotę i zasadność tego, w lwiej części quasi-zdublowanego, wydawnictwa. Czy mam rozumieć, że teraz – w świetle wspomnianych wyżej doniesień z życia prywatnego pianisty – uzasadnione będzie wydawanie wszystkich pojedynczych jego koncertów w ramach tego samego tournée? Oczywiście, można przypuszczać, że ECM w swoim czasie uraczy nas dodatkowymi – „nieodkrytymi dotąd” nagraniami Jarretta czy też reedycjami, ale jak pojmować omawiany tu przypadek?

Na miejscu wydawcy – jeżeli z jakiegoś powodu warto porównywać i analizować różnice między wspomnianymi występami (a myślę, że tzw. die-hard fani mogą się o to pokusić) – wydałbym to jako pamiątkowy box-set, np. Keith Jarrett solo – 2016. Równolegle do tego mogłaby wyjść pojedyncza płyta stanowiąca tylko wyimek zestawu, ot, dla „zwykłego” słuchacza. Wówczas byłoby jasne, że większa pozycja jest zarezerwowana dla nieskąpiących grosza Jarrettowych fanatyków, a ECM uniknęłoby oskarżenia o wtórność. Budapest Concert to symboliczny powrót Jarretta do kraju, w którym ma swoje rodowe korzenie, i jeżeli okazałoby się, że wydanie tego krążka było jego wyraźną inicjatywą, choćby tylko i wyłącznie ze względu na prywatne sentymenty, to oczywiście decyzja wytwórni jest nieco bardziej uzasadniona.

Koniec końców moje jednostkowe utyskiwania i filozofowanie nie mają wielkiego znaczenia w świetle tego, jakiej klasy jest to występ i jakie nagrania pod szyldem ECM już pozostawił nam Keith Jarrett. Wydawca zdążył też zrobić do tej pory kapitalną robotę, odgrzebując ciekawostki pokroju Hamburg ’72 (2014) czy inne realnie wyróżniające się pod względem zawartości pozycje oferujące nam, zaznajomionym z dokonaniami pianisty, większy wgląd w jego artystyczne portfolio. A teraz, gdy najpewniej nie przyjdzie nam już oklaskiwać Jarretta na żywo, można kupić drugą płytę z tym samym programem i dołączyć do węgierskiej publiczności z Budapest Concert odkładając na bok marudne wywody krytyków, bo to naprawdę sensacyjny materiał.

Wojciech Sobczak-Wojeński

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO