Płyty Recenzja

IPT – Diffractions

Obrazek tytułowy

For Tune, 2019

Najpierw rozszyfrujmy nazwę – IPT to Improvising Piano Trio, ale jeśli komuś przywodzi to na myśl klasyczne jazzowe trio fortepianowe z kontrabasem i perkusją, to muszę szybko wyprowadzić go z błędu. IPT tworzą pianista Szymon Wójciński, skrzypek Jakub Bańdur i wiolonczelista Jakub Gucik. Mowa więc o takim triu fortepianowym, na jakie komponowali Beethoven czy Haydn. Już skład instrumentalny sugeruje więc, że będziemy mieć do czynienia z czymś oryginalnym, a materiał zawarty na płycie zdecydowanie potwierdza te sugestie.

Zgodnie z nazwą grupy muzyka IPT opiera się przede wszystkim na improwizacji – improwizacji wykraczającej daleko poza obszar poszukiwań jazzowych. Nie brak tu licznych nawiązań do muzyki współczesnej, które wylicza wydawca w opisie płyty: minimalizm, sonoryzm, surkonwencjonalizm, spektralizm. Ale bez obaw – materiał nie wymaga szczególnej znajomości czy osłuchania w nurtach, których same nazwy już brzmią trudno. Płyta Diffractions jest zapisem koncertu, który odbył się w krakowskiej siedzibie zespołu Spółdzielnia Muzyczna Contemporary Ensemble w listopadzie 2018 roku. Album zawiera siedem kompozycji, czy też siedem ponumerowanych części, pod którymi podpisali się wspólnie członkowie tria.

Muzycy konsekwentnie godzą ze sobą jazz i klasykę, improwizację i kompozycję, momenty pełne ekspresji z grą wyciszoną i pełną zadumy. Pierwszy utwór na płycie zdecydowanie bliższy jest współczesnej kameralistyce, ale już w drugim po słyszeniu wiolonczelowego riffu nie mamy wątpliwości, że fani jazzu – tego pojmowanego mniej ortodoksyjnie – także znajdą tu coś dla siebie. Trio wielokrotnie zaskakuje słuchaczy bogactwem brzmień wydobywanym z czterech instrumentów – Wójciński poza akustycznym fortepianem gra także na rhodesie. Wspomniany już sonoryzm objawia się tu między innymi przez często bardzo niekonwencjonalne wykorzystanie instrumentów, poszerzające spektrum brzmieniowe grupy.

Tytułowa dyfrakcja to zjawisko fizyczne związane z ugięciem/zmianą kierunku rozchodzenia się fali napotykającej przeszkodę. Muzyka, jako zbiór fal dźwiękowych, także podlega temu zjawisku, ale myślę, że w przypadku materiału z płyty grupy IPT tytuł możemy traktować jako najlepszy opis wspólnej improwizacji. Dźwięki grane przez poszczególnych muzyków, trafiając na siebie, zmieniają kierunek, podążają w inną stronę pod wpływem gry partnerów – których jednak z całą pewnością nie możemy nazwać „przeszkodą”.

Autor: Piotr Rytowski

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO