Płyty Recenzja

Emile Parisien – Louise

Obrazek tytułowy

ACT, 2022

Louise to album, którym francuski saksofonista sopranowy Emile Parisien uczcił swoją dziesięcioletnią współpracę z monachijską wytwórnią ACT. Płyta nagrana została z międzynarodowym sekstetem Parisiena, który współtworzy trzech Amerykanów: Theo Croker – trąbka, Joe Martin – kontrabas, Nasheet Waits – perkusja, dwóch Francuzów: Emilie Parisien – saksofon sopranowy, Manu Codjia – gitara, oraz dorastający w Demokratycznej Republice Konga, a obecnie mieszkający we Francji podróżnik po świecie o włoskich korzeniach – Roberto Negro (fortepian). Niepodważalną siłą tej formacji jest niesamowite brzmienie, pełne zarówno głębi i klarowności, jak i klasycznych europejskich odniesień.

Warto przypomnieć, że Emile Parisien przygodę z muzyką rozpoczął już jako dziesięciolatek, a za mentorów miał tak wybitne amerykańskie postaci jazzu jak Wynton Marsalis, Clark Terry, Bobby Hutcherson i Oscar Peterson. Na album Louise składa się dziewięć kompozycji, w większości autorstwa saksofonisty. Tytuł płyty, i otwierającej ją kompozycji, stanowi ukłon w kierunku francusko-amerykańskiej (!) rzeźbiarki Louise Bourgeois, która w centrum swojej twórczości widziała postać pająka, zarówno jako istoty opiekuńczej, jak i symbolu otwartej przestrzeni. To, poprzez pryzmat odosobnienia związanego z pandemią, stało się dla kompozytora istotnym punktem wyjścia dla utkania albumu opowiadającego o emocjach w tak silny, a jednocześnie piękny i ulotny sposób.

Płytę rozpoczyna więc przestrzenny, a jednocześnie subtelny, uwodzicielski wręcz utwór (z pięknymi solówkami Theo Crokera i Manu Codjii), łagodnie prowadzący do utworu Madagascar autorstwa Joe Zawinula, granego przez Weather Report, przypominającego o zespole Parisiena The Syndicate, z którym grywał muzykę Joe Zawinula. Serce albumu stanowi trzyczęściowa kompozycja Memento, którą saksofonista zadedykował swojej matce. Pierwotnie Memento ukazało się na płycie Abrazo z 2020 roku, którą Parisien nagrał wspólnie z akordeonistą Vincentem Peiranim. Tym razem jednak utwór został znacznie rozszerzony, podzielony na trzy części oraz opracowany na jazzowy sekstet. Jeżeli ktoś lubuje się w energetyzującej gry sekcji rytmicznej – z pewnością odnajdzie tu wszystko, czego mu trzeba – szczególnie w niesamowicie żywej grze Waitsa w ostatniej, trzeciej części utworu.

Po fantastycznej suicie czeka nas pełna elegancji kompozycja pianisty Il giorno della civetta oraz zniewalająco energetyczny utwór gitarzysty Jungle Jig, stanowiący idealny balans pomiędzy światem uporządkowanym a chaosem. Pomiędzy nimi wpleciona jest jeszcze radosna kompozycja lidera Jojo, nawiązująca do twórczości Joachima Kühna. Album zamyka wielowymiarowy utwór Prayer 4 Peace, autorstwa Theo Crokera, będącego wnukiem wielkiego trębacza Doca Cheathama.

Louise to płyta ukazująca nie tylko fantastyczną technikę gry każdego z członków sekstetu czy ich talenty kompozytorskie; nie tylko przedstawiająca znakomity balans pomiędzy nieposkromioną energią a subtelnością ukrytą w magii dźwięków, ale też przykład udanego zjednoczenia ścieżek amerykańskiego i europejskiego jazzu. To przede wszystkim płyta, do której chce się powrócić, zanim jeszcze zdążą wybrzmieć ostatnie jej dźwięki.

Marta Ratajczak

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO