Paweł Kaczmarczyk od lat namawiany przez fanów do grania koncertów solowych – unikał jednak tej formy, twierdząc że dopiero doświadczony i dojrzały muzyk może świadomie pozwolić sobie na tak głębokie połączenie intymności i szczerości, jakie niewątpliwie powinno towarzyszyć każdemu solowemu występowi.
Jeśli ktoś nie miał okazji usłyszeć muzyki Kaczmarczyka na żywo, jest swoistym szczęściarzem, bo czeka go przygoda życia podczas odkrywania tych magicznych dźwięków.