Urodzony w 1940 roku Lonnie Liston Smith od kilku lat jest już na muzycznej emeryturze. Wirtuoz obsługi elektrycznych klawiatur szczyt swojej popularności miał bez wątpienia w latach siedemdziesiątych, kiedy muzycy jazzowi byli w awangardzie użytkowników nowych instrumentów i chętnie eksperymentowali z przeróżnymi nowinkami technicznymi. Listonowi udało się uniknąć przez całą karierę efekciarstwa i niepotrzebnego wydziwiania z nowymi klawiaturami, choć miewał albumy będące niezbyt udanymi próbami wykreowania muzyki popularnej. Zaliczany bywa do grona pionierów nurtu określanego wspólną nazwą acid jazz, choć moim zdaniem Liston był zawsze bliżej jazzowej strony tej muzyki.
Dziś z sampli z jego nagrań z lat siedemdziesiątych korzystają obficie muzycy w rodzaju Jay’a-Z, Mary J Blige, Boba Sinclaira, Lili K, Bebe & Cece Wynans i jakiejś setki innych, których nazwiska nie kojarzą mi się zupełnie z niczym. Sam Lonnie Liston Smith pożyczył sobie parę brzmień z Naimy Johna Coltrane’a nagrywając ten utwór na płycie Cosmic Funk w 1974 roku, więc teraz nie wypada odmawiać młodszym muzykom.
Pozostający przez w zasadzie całą swoją karierę na styku jazzu, soulu i muzyki funk Liston zaczynał od słuchania Coltrane’a i Davisa, co doprowadziło go do posady pianisty (akustycznego) w zespole Betty Carter w wieku 23 lat. Później zaczął jednak szybko eksperymentować na scenie z Rashanem Rolandem Kirkiem i Grahamem Moncurem. Kontynuacją klasycznej jazzowej szkoły było kilka sezonów w obsadzie Jazz Messengers, gdzie musiał konkurować z będącym wtedy również na początku artystycznej drogi Keithem Jarrettem. Obu szybko w zespole Blakey’a zastąpił jednak Chick Corea. Niestety nie zachowały się żadne nagrania Listona z Jazz Messengers. W końcówce lat sześćdziesiątych Liston nagrał za to kilka ważnych albumów w dyskografii Pharoah Sandersa (między innymi Karma i Thembi). Podobno na Thembi po raz pierwszy w studiu zagrał na elektrycznym fortepianie Fendera, co na zawsze zmieniło jego muzyczne życie. Tej płycie zresztą również należy się miejsce w Kanonie Jazzu.
Zanim powstał własny zespół Lonnie Liston Smitha – The Cosmic Echoes, grał jeszcze na kilku płytach Gato Barbieriego i dwu albumach Milesa Davisa – swojego idola z dzieciństwa – On The Corner i Big Fun. Z zespołu Milesa zabrał do swojego solowego projektu Jamesa Mtume Foremana, a Pharoa Sandersowi podkradł Cecila McBee, a Gato Barbieremu gitarzystę Joe Becka, który też miał na swoim koncie krótką przygodę z Milesem Davisem.
Dlaczego wybieram album Astral Travelling, a nie na przykład Cosmic Funk? Wolę zespół Smitha w wersji instrumentalnej. Moim zdaniem jest bliższy jazzowej, mniej komercyjnej stronie wczesnego acid jazzu i leży raczej bliżej elektrycznego Milesa, niż Marvina Gaya i spółki. Ścieżki wokalne w wykonaniu brata Lonnie Liston Smitha – Donalda jakoś nigdy mnie nie przekonywały. Sprawdźcie jednak sami.
Zespół The Cosmic Echoes istniał i nagrywał mniej więcej do 1985 roku, choć w przypadku płyt tej formacji należy moim zdaniem stosować formułę – im starsza tym lepsza. Dlatego właśnie wybieram pierwszą – Astral Travelling jako reprezentatywny przykład twórczości Listona Smitha.
Po rozwiązaniu swojego firmowego projektu Lonnie Liston Smith pozostawał jeszcze wiele lat wybitnym specjalistą od grania jazzu i soulu na klawiszach i był zapraszany na gościnne występy przez wielu sławnych muzyków. Jednak to właśnie wczesne nagrania The Cosmic Echoes są najważniejszymi w jego dyskografii.
Kulminacyjnym momentem tego dość melodyjnego i spokojnego albumu jest solo saksofonu George’a Barrona w utworze I Mani (Faith) jeśli chcecie spokojnie podróżować z zespołem przez kosmiczną próżnię i kontemplować kolejne warstwy elektrycznych brzmieć uzupełnionych przez podkłady perkusyjne, to przygotujcie się w tym jednym momencie na atak roju meteorytów. Ten utwór jest prawdopodobnie najbardziej energetycznym momentem w całej karierze lidera.
I na koniec jeszcze jedno – Lonnie Liston Smith i Dr. Lonnie Smith to zupełnie różni niespokrewnieni ze sobą muzycy, choć obaj byli w przeszłości znakomitymi klawiszowcami. Dr. Lonnie Smith zmarł we wrześniu 2021 roku, a na nowe nagrania Listona też raczej nie liczę, więc pozwoliłem sobie w tym kontekście użyć czasu przeszłego.
RadioJAZZ.FM poleca! Rafał Garszczyński - Rafal[malpa]radiojazz.fm
- Astral Travelling
- Let Us Go Into The House Of The Lord
- Rejuvenation
- I Mani (Faith)
- In Search Of Truth
- Aspirations
- Astral Travelling (Bonus)
- Rejuvenation (Bonus)
- I Mani (Faith) (Bonus)
- In Search Of Truth (Bonus)
Lonnie Liston Smith & The Cosmic Echoes Astral Travelling
Format: CD / Wytwórnia: Flying Dutchman / Ace Records / BGP / Data pierwszego wydania: 1973 / Numer: 029667527323
- Lonnie Liston Smith – p, el. p,
- Cecil McBee – b,
- David Lee Jr. – dr,
- Badal Roy – tabla,
- Sonriy Morgan – conga, perc,
- James Mtume Foreman – conga, perc,
- Geeta Vashi – perc,
- George Barron – ss, ts,
- Joe Beck – g.