Kanon Jazzu Płyty Recenzja

Art Blakey & The Jazz Messengers – Live At Bubba’s

Obrazek tytułowy

W zasadzie tak zwane bootlegi omijam z daleka. Są jednak na rynku wydawnictwa, które mają istotne znaczenie w historii jazzu i nie sposób ich pominąć, nawet jeśli zaczynały jako wydania być może nie do końca oficjalne. Tak właśnie jest w przypadku nagrań zespołu Arta Blakey’a z 1980 roku z działającego wtedy w Fort Lauderdale lokalu Bubba’s Jazz Cafe. Postawmy sprawę jasno – na rynku jest wiele przeróżnych nagrań koncertowych The Jazz Messengers z każdego okresu aktywności zespołu od połowy lat pięćdziesiątych do śmierci lidera w 1990 roku. Część z nich to materiał muzycznie genialny, inne zawierają po prostu rejestrację kolejnego świetnego koncertu zespołu. Dlaczego więc Live At Bubba’s ma szczególne znaczenie i dlaczego mimo wątpliwego statusu praw do tego nagrania warto się nim zajmować?

Otóż sprawa jest dość prosta. To jest pierwsze nagranie w małym składzie (jeśli pominąć big-bandowe składy Arta Blakey’a z tego samego 1980 roku) Wyntona Marsalisa, który terminując u Blakeya nie miał jeszcze wtedy nawet 20 lat. Wynton nie miał w legendarnym The Jazz Messengers łatwego zadania, bowiem wcześniej na trąbce te same utwory grywali, często również debiutując na poważnych scenach Lee Morgan, Freddie Hubbard, Kenny Dorham i Donald Byrd, o Chucku Mangione też warto pamiętać w kontekście legendarnego zespołu. Miejsce Marsalisa, zajął co prawda nie bezpośrednio, ale krótko po debiucie solowym Wynton Marsalis z 1982 roku również nie byle kto, bo Terence Blanchard. Blakey miał dar wyszukiwania talentów.

Status nagrań z Fort Lauderdale dziś dla mnie nie jest jasny. Pierwsza analogowa jeszcze wtedy (1980 rok) edycja ukazała się nakładem wytwórni Who’s Who In Jazz. Nazwa może brzmieć jak wiele innych istniejących jedynie na papierze gdzieś w dziwnych państwach na peryferiach świata przedsiębiorstw, które udzielają innym licencji na muzykę, do których same nie mają praw. Tym razem jest jednak nieco inaczej. Who’s Who In Jazz założył w 1977 roku Lionel Hampton. Przedsiębiorstwo przetrwało do 2000 roku, wydając kilka albumów samego Hamptona i sporo innego ciekawego materiału. Jednak dziś ich płyty ukazują się w wielu różnych wytwórniach, z okładkami nieprzypominającymi oryginału i część z tych wydawnictw sprawia wrażenie niekoniecznie wydanych za zgodą twórców.

W przypadku nagrań Blakey’a z Bubba’s Jazz Cafe mamy do czynienia z podobną sytuacją. W różnych wydaniach pojawiają się różne konfiguracje utworów, czasem jest tylko 5 kompozycji, innym razem nawet dwa razy więcej, w tym jedno nagranie z gościnnym udziałem Ellisa Marsalisa. Moje kolekcjonerskie doświadczenie podpowiada mi, że taśm było więcej, niż zaaprobowane do wydania u Hamptona przez samego Arta Blakey’a 5 utworów i te dłuższe edycje nie są do końca właściwe i na konto Wyntona, ani spadkobiercy Blakey’a nie trafia stosowny przelew. Ważne jest jednak, że 5, a później 7 utworów to są nagrania zaakceptowane z całą pewnością do wydania przez samych twórców. Jeśli jednak chcecie być po właściwej stronie barykady i zapewnić sobie egzemplarz oryginalny, z którego dochód trafił we właściwe ręce, dziś musicie chyba szukać tylko wydania Who’s Who In Jazz, albo takiego, które przynajmniej deklaruje uzyskanie licencji od tego nieistniejącego już wydawnictwa.

Zamieszanie dodatkowo zwiększa fakt, że Wynton Marsalis zrobił wielką karierę i na rynku znajdziecie również albumy nazwane Wynton Marsalis: My Funny Valentine (Live At Bubba’s) albo jakoś podobnie, zawierające ten sam materiał. Być może nawet ci wydawcy mają rację. Art Blakey był liderem, ale na tej płycie należy posłuchać właśnie Marsalisa. Nie dlatego, że to debiut, ale dlatego, że to nagranie niezwykle dojrzałe jak na 19 latka, wrzuconego na głęboką jazzową wodę. W dyskografii Blakey’a to jeden z kilkudziesięciu świetnych koncertowych albumów, a skład z Marsalisem i muzykami, o których mało kto dziś pamięta wcale nie był jakąś szczególnie wyróżniającą się wersją The Jazz Messengers, ale dał nam Wyntona, czy go dziś lubimy, czy raczej tak jak ja, uważamy, że im starszy jego album tym ciekawszy. Kierując się tą zasadą uznałbym, że ten jest najciekawszy. Tak jednak nie uważam, ale w mojej pierwszej piątce Wyntona z pewnością umieszczam to nagranie razem z Hot House Flowers, o którym już Wam opowiadałem w cyklu Kanon Jazzu, The Magic Hour, J Mood i genialnym boxem Live At The Village Vanguard.

Live At Bubba’s to nagranie koncertowe z repertuarem złożonym z jazzowych przebojów, co dla Wyntona było kolejną trudnością, bo frazy grane w Moanin’, czy My Funny Valentine każdy z fanów jazzu tam na koncercie i później na płycie porównać mógł łatwo z nagraniami jego wielkich poprzedników. Wynton wychodzi z tego porównania z tarczą i dlatego właśnie Live At Bubba’s to jego doskonały debiut.

RadioJAZZ.FM poleca! Rafał Garszczyński - Rafal[malpa]radiojazz.fm

  1. Moanin'
  2. My Funny Valentine
  3. Soulful Mr. Timmons
  4. My Ideal
  5. Free For All
  6. Gypsy
  7. Blakey's Theme

Art Blakey & The Jazz Messengers Live At Bubba’s

Format: CD / Wytwórnia: Who's Who In Jazz / TIM / Data pierwszego wydania: 1980 / Numer: 4011222053992

  • Art Blakey – dr,
  • Wynton Marsalis – tp,
  • Billy Pierce – sax,
  • Bobby Watson – as,
  • Jimmy Williams – p,
  • Charles Fambrough – b.

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO