Kanon Jazzu

Abbey Lincoln - "A Turtle's Dream"

Remanentów z początków rubryki Kanon Jazzu ciąg dalszy. poniższy tekst ukazał się zanim rozpoczął się cykl prezentujący Kanon Jazzu na naszej antenie. Sam częto sięgam po tą płytę w moich audycjach, wiem że inni autorzy również ją znają i czasem do studia przynoszą, to jednak pozycja tak ważna, że zasługuje na pełniejszą prezentację w naszym przedpołudniowym cyklu prezentacji jazzowego kanonu, czyli płyt najważniejszych dla historii gatunku, ale co najważniejsze po prostu i zwyczajnie pięknych. Taka jest właśnie ta płyta...

Abbey Lincoln zmarła w 2010 roku w wieku 80 lat. I choć od jej ostatniej wizyty w Polsce minęło parę lat, to w Ameryce koncertowała i nagrywała do ostatnich

Moja ulubiona płyta Abbey Lincoln to „A Turtle’s Dream”. To dość nietypowa nie tylko dla jazzowej wokalistyki, ale również dla dyskografii samej Abbey Lincoln płyta. Nietypowa, budząca szalenie skrajne uczucia. Bardzo wiele osób uwielbia tę płytę i uważa ją za jedną z lepszych lub nawet najlepszą w całym dorobku Abbey Lincoln. Sam się bez wątpienia do tych osób zaliczam. Jednak cała twórczość Abbey Lincoln jest dla mnie dość dziwna. Są dni, kiedy uwielbiam słuchać jej nagrań. Są również takie, kiedy wydaje mi się, że to nie jest ciekawa muzyka. Na Abbey trzeba po prostu mieć dzień. To intymna muzyka, wymagająca odpowiedniego nastroju i skupienia. Gdyby Abbey śpiewała co wieczór w jakimś pobliskim klubie jazzowym, byłbym stałym gościem, niestety już nie zaśpiewa.... Na żywo jest dużo, dużo lepsza. Nawet w tak niewdzięcznych warunkach jak w czasie swojego ostatniego koncertu w Sali Kongresowej kilka lat temu. Tak czy inaczej, nikt, kto słucha muzyki z uwagą i w skupieniu nie pozostaje obojętny.

„A Turtle’s Dream” to wybitna płyta. Najwspanialsze są chyba jednak wczesne nagrania Abbey Lincoln z Sonny Rollinsem, jeszcze z lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku. No i oczywiście znakomite płyty „Abbey Sings Billie” w dwu częściach nagrane i wydane przez Enja w późnych latach osiemdziesiątych.

Słuchając A Turtle’s Dream nie można pominąć znakomitego składu towarzyszących artystce instrumentalistów. Podstawowy zespół to Rodney Kendrick, stylowy i pozostający w dyskretnym tle pianista oraz doskonała sekcja rytmiczna - Charlie Haden i Victor Lewis. Jakby tego było mało, spotykamy na płycie wybornych gości - przede wszystkim Pata Metheny, doskonale wpisującego się w styl płyty z ciekawymi solówkami trąbki Roya Hargrove i zastępującego chwilami Kendricka błyskotliwego Kenny Barrona.

Na bardzo jednolitej stylistycznie, dobrej a wręcz znakomitej płycie można jednak wyróżnić kilka wyjątkowo ciekawych momentów. Wśród nich są wszystkie partie zagrane przez Pata Metheny. Jego wejścia w „Avec Le Temps” i „Being Me” to prawdziwe perełki. Refren „Nature Boy” długo pozostaje w pamięci. Większość utworów na płycie jest zresztą autorstwa Abbey Lincoln.

Pisząc o ważnym udziale Pata Metheny nie sposób pominąć jeszcze jednej niespodzianki umieszczonej na płycie - doskonałego duetu wokalnego Abbey Lincoln z Lucky Petersonem popartego jego ciekawszą gitarową solówką. Pozostaje żałować, że ta dwójka występując na Jazz Jamboree 2001 w Warszawie jednego wieczoru na scenie, ale jednak całkiem oddzielnie, nie zagrała razem. Ten jeden jedyny utwór daje jednak wyobrażenie o tym, jak ciekawa mogłaby być ich szersza współpraca. Już nigdy takiej płyty się nie doczekamy. Pozostaje tylko próbka – „Hey, Lordy Mama”. To jeden ze zdecydowanie ciekawszych momentów płyty.

Takich chwil jest jednak niezliczona ilość – tak jak trąbka Roya Hargrove w „Storywise”. Właściwie każdy utwór ma swoja ciekawostkę. Nad całością snuje się leniwo niepowtarzalny głos Abbey. Jeśli macie ochotę zaprosić ją do siebie na miły wieczór, żółwiowy sen jest jedna z lepszych propozycji.

RadioJAZZ.FM poleca!
Rafał Garszczyński
Rafal[małpa]radiojazz.fm

    1. Throw It Away
    1. A Turtle's Dream
    1. Down Here Below
    1. Nature Boy
    1. Avec Le Temps
    1. Should've Been
    1. My Love Is You
    1. Storywise
    1. Hey, Lordy Mama
    1. Not To Worry
    1. Being Me

    alt Abbey Lincoln

    A Turtle’s Dream

    Format: CD

    Wytwórnia:

    Gitanes/Verve Numer:

    527 382-2

    Abbey Lincoln - voc,

    Pat Metheny - g,

    Charlie Haden - b,

    Victor Lewis - dr,

    Pierre Blanchard - viol,

    Vincent Pagliarin - viol,

    Frederic Fymard - viola,

    Anne-Gaelle Bisquay - cello,

    Narc Gilet - cello,

    Julien Lourau - ts,ss,

    Rodney Kendrick - p,

    Kenny Barron - p,

    Sandra Billingslea - viol,

    John JR Robinson - cello,

    Roy Hargrove - tp,

    Christian McBride - b,

    Michael Bowie - b,

    Lucky Peterson - g, back voc.

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO