Być może o tym albumie nie powinno się pisać. Być może należy do gatunku nierecenzowalnych. Z pewnością Jaco Pastorius był postacią magiczną. Jednym z tych nielicznych, którzy nie muszą mieć nazwiska. Każdy fan jazzu, gdy słyszy Jaco.. wie, o kim mowa. „Jaco Pastorius”, album czasem nazywany też „Jaco” to debiut artysty w roli lidera. Być może najbardziej błyskotliwy debiut w historii jazzu. Oceniając ten debiut trzeba pamiętać, że nagrywając tą płytę w 1975/1976 roku Jaco miał na swoim koncie jedynie udział w jednym oficjalnym projekcie studyjnym – równie błyskotliwym debiucie – „Bright Size Life” Pata Metheny i kilka nieoficjalnych nagrań koncertowych. Miał też wtedy 24 lata. Biorąc pod uwagę te wszystkie okoliczności – album „Jaco Pastorius” jest jeszcze bardziej niewiarygodny. To nie jest bowiem płyta basisty – wirtuoza, który w przypływie młodzieńczej energii chce wszystkim pokazać, że ma unikalny sound i niepowtarzalny feeling i technikę gry, której do dziś nikt nie potrafi wystarczająco wiarygodnie naśladować. To płyta, na której Jaco Pastorius jest przede wszystkim wyśmienitym liderem zespołu, kompozytorem i aranżerem. A zespół zebrał niewiarygodny, nawet, jeśli część dziś wielkich nazwisk w 1975 roku nie była jeszcze tak wielka. Oto w studio spotkali się z początkującym liderem między innymi Randy Brecker, Michael Brecker, David Sanborn, Wayne Shorter, Herbie Hancock, Hubert Laws i wielu innych.
Oczywiście znajdziecie tu również wiele wspaniałych partii gitary basowej, jednak w żadnej z nich nie znajdziecie taniego efekciarstwa i wirtuozerii. Dla wielu gitarzystów basowych na zawsze Jaco i ten właśnie album pozostanie niedoścignionym wzorem…
Trzeba też pamiętać, że mimo pokręconego życia prywatnego to właśnie „Jaco Pastorius” był początkiem eksplozji kreatywności największego basisty wszechczasów. Jeszcze w tym samym roku na rynku ukazały się „Black Market” Weather Report i „Hejira” Joni Mitchell. Było też kilka innych płyt z gościnnym udziałem Jaco. I to wszystko w parę miesięcy od płytowego debiutu… A za chwilę ruszyła lawina hitów Weather Report – najważniejszego zespołu, w którym Jaco grał przez większość swojej muzycznej kariery.
Takie kompozycje, jak „Continuum”, czy „Portrait Of Tracy” zmieniły oblicze jazzowej gitary na zawsze, a „Donna Lee” przypomniała młodemu pokoleniu o istnieniu Charlie Parkera i pokazała, że Charlie Parkera można grać jeszcze szybciej, niż robił to on sam i nie zgubić charakteru kompozycji…
Jeśli ktoś po wysłuchaniu „Donny Lee” i „Continuum” pomyśli, że Jaco to tylko gwiazda basowych solówek, powinien zwrócić uwagę na „Kuru / Speak Like A Child” – mistrzostwo świata w dziedzinie trzymania rytmu przez basowego gitarzystę wszech czasów. I tak możnaby o każdym z utworów…
To album absolutnie niewiarygodny, mimo tego, że w zasadzie stanowi luźny zbiór mało mających ze sobą wspólnego kompozycji. To nie jest concept-album. To nie jest też album pełen młodzieńczych poszukiwań. To raczej manifest – zobaczcie, potrafie wszystko – grać niemożliwe solówki, niezależnie od tego, czy na gryfie basowej gitary są progi, czy ich nie ma, aranżować, komponować, nagrywać przebojowe piosenki i interpretować ograne na wszystkie strony jazzowe standardy w sposób, jakiego świat jeszcze nie słyszał… I to wszystko w debiucie. Potem bywało różnie, głównie z powodu niezbyt poukładanego życia poza muzyką, ale i tak Jaco Pastorius to geniusz, a „Jaco Pastorius” to z pewnością jego najlepsza jego płyta w roli lidera.
RadioJAZZ.FM poleca!
Rafał Garszczyński
Rafal[malpa]radiojazz.fm
- Donna Lee
- Come On, Come Over
- Continuum
- Kuru / Speak Like A Child
- Portrait Of Tracy
- Opus Pocus
- Okonkole' Y Trompa
- (Used to Be A) Cha-Cha
-
Forgotten Love
Jaco Pastorius
Jaco Pastorius
Format: CD
Wytwórnia: Epic / Sony
Numer: ESCA 7625
Jaco Pastorius - bg,
Don Alias - conga, bells, perc, others,
Randy Brecker – tp,
Ron Tooley – tp,
Peter Graves – b tromb,
David Sanborn – as,
Michael Brecker – ts,
Wayne Shorter – ss,
Howard Johnson – bs,
Peter Gordon – French horn,
Hubert Laws – piccolo,
Herbie Hancock – p, rhodes, kbd,
Narada Michael Walden – dr,
Sam & Dave – voc,
Alex Darqui – rhodes,
Lenny White – dr,
Bobby Economou – dr,
Othello Molineaux – steel dr,
Leroy Williams – steel dr,
David Nadien – viol,
Harry Lookofsky – viol,
Paul Gershman – viol,
Joe Malin – viol,
Harry Cykman – viol,
Harold Kohon – viol,
Matthew Raimondi – viol,
Max Polikoff – viol,
Arnold Black – viol,
Selwart Clarke – viola,
Manny Vardi – viola,
Julian Barber – viola,
Alfred V. Brown – viola,
Charles McCracken – cello,
Kermit Moore – cello,
Beverly Lauridsen – cello,
Alan Schulman – cello,
Richard Davis – b,
Homer Mensch – b.