Felieton Słowo

Strefa free impro: Muzyka intuitywna – muzyka, życie, gra

Obrazek tytułowy

fot. Marta Ankiersztejn

Szwedzki saksofonista i reżyser teatralny Johan Petri powiedział kiedyś: „improwizacja nigdy nie będzie prawdziwie «wolna», dopóki sam improwizator nie uwolni swojej psychiki od blokujących ją kodów, idiomów, tradycji – tylko wtedy bowiem stać nas będzie na gesty osobiste i rewolucyjne”. Improwizacja jest więc, według niego, rodzajem terapii psychoanalitycznej, dzięki której jesteśmy w stanie odkryć prawdziwe źródła naszych preferencji i upodobań, i albo je odrzucić, albo je sobie przynajmniej uświadomić. Dla każdego improwizatora granice wolności są ulokowane gdzie indziej i każdy z nasimprowizatorów musi uwalniać się ze swoich własnych kajdan. W ten sposóbotwieramy drzwi do osobistego wyrażania się i własnej muzycznej refleksji.Wolna improwizacja nie powstaje jednak w próżni. Każdy improwizator inaczejlokuje doświadczenia z improwizacją w swojej przestrzeni osobistej.

Improwizacja a życie – harmonia błędów

Justyna Rekść-Raubo, grająca na violi da gamba, dostrzega głębokie powiązanie między improwizacją a codziennym życiem. Grając muzykę dawną, często improwizuje, realizując np. basso continuo, co wymaga przestrzegania zasad harmonicznych. Porównując tę tradycję z wolną improwizacją, zauważa, że choć współczesna forma zdaje się pozbawiona reguł, to nie jest zupełnie chaotyczna.„Improwizacja kojarzy mi się z życiem – jak jest dobrze, to jest dobrze, a jak pojawia się błąd, to trzeba coś z nim zrobić” – mówi Rekść-Raubo. Jej zdaniem piękno wolnej improwizacji polega na tym, że „nie ma błędów, bo z każdego błędu można wybrnąć”. To przekonanie, że błędy mogą nas ubogacić i uczynić lepszymi, czyni z improwizacji coś więcej niż tylko muzykę – to filozofia, która przenika codzienne doświadczenia.

Szachy dźwięków – strategia i intuicja

Tadeuszowi Sudnikowi, artyście tworzącemu muzykę elektroniczną, improwizacja zespołowa przypomina partię szachów. „Przed rozgrywką wymyśla się pierwsze ruchy i dopóki się da, realizuje się je. Gdy plany rozmijają się z rzeczywistością, wyciąga się inne«wojska» z zanadrza” – opowiada. Improwizacja zespołowa wymaga równowagi między kontrolą a spontanicznością. Choć artysta może przygotować się na pewne scenariusze, ostateczny przebieg wydarzeń zależy od dynamicznej interakcji z innymi muzykami i otoczeniem.

Boks na scenie – walka i współpraca

Akordeonista Zbyszek Chojnacki często improwizuje solo, używając swojego instrumentu nie tylko w sposób tradycyjny, ale także – głównie – jako elementu całego zbudowanego przez siebie systemu elektronicznego. Improwizację solową porównuje do boksu: „Musisz walczyć, żeby to miało jakiś sens, i jesteś w tym sam”. Z kolei gra w zespole przypomina rozmowę, w którejsłuchanie i współdziałanie stają się kluczowe.Improwizacja może być więc zarówno samotną walką z własnymi ograniczeniami, jak i radosnym procesem wspólnego tworzenia. W każdej z tych form muzyka staje się polem intensywnych emocji.

Z.C fot.Konrad Gustawski  (1).jpg

fot. Konrad Gustawski

Życie, szachy, boks – trzy osobowości – trzy różne punkty odniesienia.Tu wracamy do przywołanego na początku cytatu Johana Petriego. Według niego w dialogu z samym sobą artysta improwizator stara się odrzucić to wszystko, co pozostawiły w nim edukacja i doświadczenie, po to, aby w swej sztuce być naprawdę wolnym… Czy aby na pewno? Czy umiejętność poruszania się w poszczególnych konwencjach i umiejętne zastosowanie tego, czego się nauczyliśmy, co ulokowane jest gdzieś w naszej podświadomości, przeszkadza w tworzeniu wartościowej muzyki improwizowanej? Czy wolność musi wiązać się tu z odrzuceniem całej tradycji i indywidualnego doświadczenia? Moim zdaniem jest wręcz przeciwnie. Prawdziwą wolność daje nam brak wszelkich ograniczeń i nakazów. Bycie wolnym w swej sztuce oznacza również wolność intuicyjnego podejmowania decyzji o wejściu w dowolną konwencję, choćby po to, aby zaraz z niej uciec.

Tradycja jako fundament, nieograniczenie

Markus Stockhausen podkreśla, że dobra improwizacja nie jest możliwa bez solidnych podstaw technicznych i zrozumienia języków muzycznych. To właśnie dzięki tej wiedzy intuicja może być skutecznie wykorzystana w procesie twórczym. Tradycja i doświadczenie nie muszą być odrzucane, lecz traktowane jako zasoby, z których artysta czerpie według potrzeb. Improwizacja polega tu na świadomym decydowaniu, które elementy tradycji przyjąć, a które odrzucić w danym momencie. Podświadomość, czyli zapisane w nas nawyki, doświadczenia i techniki, to kluczowy element improwizacji. Umiejętność „słuchania siebie” oraz uwolnienia się od myślenia o technicznych aspektach gry pozwala osiągnąć stan swobodnej kreacji. Cytując Karlheinza Stockhausena, „graj, kiedy umysł jest cichy, a gdy zaczynasz myśleć, zatrzymaj się i spróbuj ponownie”. Wolność w improwizacji nie polega więc na całkowitym odrzuceniu tradycji, lecz na umiejętności jej reinterpretacji i twórczego wykorzystania. To właśnie indywidualne doświadczenie i intuicja czynią muzykę improwizowaną autentyczną i wartościową. Wolność nie oznacza pustki, ale przestrzeń do wyrażenia siebie, przy wykorzystaniu wszystkiego, co artysta ma w swoim arsenale umiejętności i emocji.

Dzięki połączeniu osobistych doświadczeń, intuicji i techniki wolna improwizacja staje się wyjątkową formą artystyczną, która odzwierciedla złożoność ludzkiej kreatywności. Nie jest to zatem akt twórczy „w próżni”, ale raczej wynik wielowymiarowego dialogu – z sobą samym, tradycją i otaczającym światem.

Ryszard Wojciul

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO