Felieton Słowo

Down the Backstreets: Zanim przeszedł za kulisy…

Obrazek tytułowy

Mad Skillz From Where???

Big Beat Records, 1996

Atlanta, rok 1993, hip-hopowa konwencja Jack the Rapper. Q-Tip, wielka rapowa gwiazda, spełnia swój obowiązek wysłuchania freestyle’u młodego, aspirującego rapera. Sytuacja wydaje się być standardowa, dopóki owemu młodzianowi nie przerywa nagle swoją kontrą człowiek siedzący na pobliskim drzewie. Jego linijki były na tyle dobre, że zwróciły uwagę Q-Tipa oraz słuchaczy zebranych dookoła. Urażona duma nie pozwoliła tak zostawić sprawy raperowi, któremu przerwano i, być może, odebrano życiową szansę na zaprezentowanie swoich umiejętności przed gwiazdą. Przeszkodził temu siedzącemu na drzewie i odgryzł się kilkoma kąśliwymi linijkami. Nie wiedział, w co się pakuje. Dziwny gość rapujący z drzewa był doskonale wyszkolonym freestyle’owcem i generalnie raperem, który potrafił zaimponować swoimi umiejętnościami.

Jeszcze tego samego dnia ten koleś siedział w vanie z bardzo zajaranym jego rapem Q-Tipem i grupą De La Soul, a następnie rapował w radiowym studiu. Ten dzień zmienił jego życie, ale czekało go jeszcze wiele ostrych zakrętów. Jednak, póki co, wszystko wyglądało pięknie. Ze wsparciem Q-Tipa i występami na bitwach freestyle’owych robił sporo hałasu w środowisku. O wydanie jego debiutanckiego albumu biło się kilka wytwórni – ostatecznie zwyciężyła Big Beat Records. Koleś nosił ksywę Mad Skillz, a jego pierwszą płytą była From Where??? wydana ponad 25 lat temu – 13 lutego 1996 roku (na marginesie: tego samego dnia co The Score The Fugees i All Eyez On Me 2Paca).

Tytuł albumu odnosi się do pochodzenia autora. W 1996 roku stan Virginia nie miał zbyt wielu reprezentantów w hip-hopowej ekstraklasie. Co więcej, jeśli nie pochodziło się z Kalifornii lub Nowego Jorku, można było spotkać się z krzywymi spojrzeniami i pytaniami, takimi jak w tytule albumu. Ale wracając do zawartości płyty – pseudonim zobowiązuje (mad skills można przetłumaczyć jako „szalone/wielkie umiejętności”). Skillz stara się nie marnować ani jednej z tych 61 minut From Where??? – od początku raczy słuchaczy zaskakującymi metaforami i inteligentnymi, ale nadal jadowitymi panczlajnami. Świetnie słucha się jego flow, żywcem wyjętego z rapowych bitew. Mad Skillz brzmi jak pewny swego cwaniak, czerpiący największą przyjemność z zaskakiwania słuchaczy celnymi linijkami i udowadniania, że jest najlepszy w swoim fachu. Trzeba jednak przyznać, że trochę cierpi na tym zawartość albumu.

O ile Skillz jest świetnym raperem i jego umiejętności faktycznie robią wrażenie, o tyle trochę brakuje mi urozmaicenia i wyróżnienia się. Fakt, From Where??? to jego pierwszy album – czasami warto podczas swojego pierwszego rejsu trzymać się strefy komfortu i nie zbaczać z kursu. Jednakże w 1996 roku konkurencja była piekielnie ostra i takie podejście zwyczajnie nie wystarczyło, żeby trafić np. do zestawienia najlepszych 10 płyt roku. Skillz nie próbuje pokazać tych najciekawszych stron swojej osobowości i oprócz uderzających w głowę tekstów dostajemy niewiele rzeczy, które pozwoliłyby na zapamiętanie jego płyty i zidentyfikowanie jej wśród zalewu niesamowitych rapowych albumów lat 1992–1996.

Tym niemniej podkreślam jeszcze raz, Mad Skillz jest bardzo wykwalifikowanym MC i słucha się go świetnie. Robi wrażenie lista producentów. Mamy etatowego beatmakera grupy D.I.T.C. (do której, swoją drogą, Skillz pasowałby stylistycznie) – Buckwilda. Jest zawsze mile widziany DJ Clark Kent. Pojawił się jeden z najlepszych producentów w historii – Large Professor. Największy hit z albumu – The Nod Factor wyprodukowali The Beatnuts. Rewelacyjny, ponury i gęsty Tip of the Tongue dał Nick Wiz. Ale z perspektywy czasu najbardziej intrygują dwa tytuły: It's Goin' Down oraz The Jam. A to dlatego, że wyprodukował je niejaki Jay Dee – wtedy jeszcze nieznany, a obecnie kojarzony jako superproducent J Dilli. Dzięki gorączkowym poleceniom Q-Tipa Skillz był jednym z pierwszych raperów, którzy skorzystali z usług Jaya Dee. Raper twierdzi, że to dzięki niemu J Dilla dostał swój pierwszy czek od wytwórni za wyprodukowane bity.

Taka mieszanka producencka zapewnia piękną różnorodność From Where???, a Skillz stara się dostosować i mieszać style. Tylko że wychodzi to przeciętnie. Mamy odhaczone wiele „punktów obowiązkowych” takich albumów – uliczne jointy, bitewny rap, kawałki imprezowe, inspiracje R&B. Skillz pływa sobie lekko po tych tematach ze swoimi bystrymi metaforami. Osobiście jednak nadal odnoszę wrażenie, że pomimo wszystkich zaprezentowanych przymiotów brakuje tu jakiegoś unikatu, czegoś, co by go wyróżniło. Jakiejś cechy twórczego charakteru, dzięki której album From Where??? zyskałby dodatkowe punkty i wyróżnił się spośród ostrej konkurencji. Chodzi mi tu o ten mityczny, niedefiniowalny „x factor”. Wyjątkowa, osobista jakość, talent, który eksponuje daną osobowość ponad resztę społeczeństwa.

Pomimo dobrego odbioru w środowisku i wśród krytyków album sprzedał się słabo i wytwórnia Big Beat Records wkrótce zerwała kontrakt ze Skillzem. Później krzątał się on po różnych labelach: najpierw Eastern Concerence, później m.in. Rawkus w czasie ich świetności. Nadzieje wiązał z kolegą z Virginii – Timbalandem, ale ten ostatecznie wybrał bliższą współpracę z Bubbą Sparxxxem (mniej więcej w tym czasie Eminem tchnął wiele energii w karierę Dr. Dre, więc promowanie białego rapera miało więcej sensu), co Skillz uznał za naturalny ruch i nie miał pretensji. Obecnie od czasu do czasu nadal wydaje nowe rapowe kawałki (od 2002 roku podsumowuje każdy rocznik utworem z serii Rap Up), ale najwięcej czasu i energii poświęca rozwijaniu swoich umiejętności jako DJ. Idzie mu świetnie – grał np. na wielkiej trasie koncertowej Nicki Minaj. Najbardziej znany jest jednak jako jeden z najsłynniejszych rapowych ghostwriterów.

W 2002 roku Rawkus wydał jego singiel Ghostwriter, w którym Skillz wymieniał wielu rapowych gwiazdorów korzystających z jego pisarskich usług. Ostatecznie utwór ocenzurowano i ksywki zostały wycięte, chociaż zdarzało się, że raper wykonywał wersję nieocenzurowaną na koncertach. I w dużej mierze właśnie dzięki temu singlowi Skillz, pomimo wielu innych kapeluszy i argumentów, przeszedł do historii hip-hopu jako osoba kojarząca się ze słowem „ghostwriter”. Zapotrzebowanie na jego usługi nie wzięło się oczywiście znikąd i gorąco polecam zapoznanie się z jego solową twórczością, koniecznie od From Where??? poczynając. Kawał albumu.

Autor: Adam Tkaczyk

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO