Felieton Słowo

Down the Backstreets: Treach – MC definiujący lata dziewięćdziesiąte

Obrazek tytułowy

fot. mat. prasowe

Dzisiaj, Drodzy Państwo, nieco inaczej. Nie bierzemy na warsztat jednego albumu, ale katalog i umiejętności wyjątkowego rapera. Człowieka, który w mojej opinii jest najbardziej niedocenianym MC wszechczasów i zdecydowanie zbyt rzadko pojawia się we wszechobecnych listach „najlepszych raperów w historii” (z którymi należy raz na zawsze skończyć, swoją drogą). Mam na myśli Treacha – lidera grupy Naughty by Nature. Rapera-maszynę, MC kompletnego. Autora przebojów radiowych, które do dzisiaj są pozycjami obowiązkowymi na hiphopowych imprezach (Hip Hop Hooray, O.P.P., Feel Me Flow), ale również świetnych brudnych, ulicznych zwrotek (Uptown Anthem, It’s On) lub też wersów bitewnych (Guard Your Grill). Gdy trzeba, pokazywał swoją łagodniejszą stronę i zabawiał swoim rapem dziewczyny (Written on Ya Kitten) lub udzielał się gościnnie w utworach R&B i popowych (A Girl Like You Aaliyah, Vibin grupy Boyz II Men, remiks Scream Michaela Jacksona i Janet Jackson). W latach 90. Treach przez długi czas wyznaczał standardy, do których próbowali dobić pozostali.

Początki nie były jednak wesołe. W 1989 roku Naughty by Nature nazywali się The New Style, niespecjalnie wyróżniali na tle ówczesnej sceny, a ich album Independent Leaders przemknął niezauważony, również przez brak wsparcia promocyjnego ze strony wytwórni. Lider grupy – Treach – wrócił na chwilę do życia ulicznego, z którego wyrwała go nowa menadżer Queen Latifah. The New Style zmienili nazwę na Naughty by Nature, kolorowe stroje zmieniły się w „uliczne mundury” i buty Timberland, a Treach przestał podążać za rapowymi trendami, tylko rapował po swojemu. Od tej pory to scena podążała za nim.

51EhVmtZySL.jpg

Pod względem techniki i umiejętności Treach potrafił zdominować świat rapu w czasach najostrzejszej rywalizacji, gdy poprzeczka podniesiona była na kosmiczne poziomy. Posiadał niesamowite, elastyczne flow, dzięki czemu radził sobie we wszystkich rodzajach bitów, a przy tym używał skomplikowanych struktur wersów, imponujących dla hiphopowych nerdów liczących wielokrotne rymy. Do tych wszystkich przymiotów koniecznie doliczyć należy kontrolę oddechu – choć wydaje się to absolutnym fundamentem w sztuce rapowania. Przy tak dynamicznym stylu, jaki prezentował Treach, nie mógł on sobie pozwolić nawet na drobne błędy, ponieważ skończyłoby się to zgubieniem płynności i rytmu danego utworu. Nie było to jednak dla tak utalentowanego człowieka żadnym problemem.

Treach potrafił bawić się słowem i metaforami, używał wielosylabowych rymów i zmieniał style, kiedy tylko chciał – taki mix posiadają jedynie najbardziej elitarni MC. A przy tym wszystkim sprawiał, że rapowanie wyglądało jak zajęcie najprostsze na świecie. Treach rapował tak, jak Floyd Mayweather Jr. boksował, czyli nieskazitelnie i naturalnie. Najtrudniejsze sztuczki swoich fachów wydają się w ich wykonaniu łatwymi czynnościami. Znany podcaster i komentator UFC Joe Rogan użył według mnie celnego porównania: „Gdy wiążesz sznurówki, robisz to automatycznie, nie zastanawiasz się nad żadnym pojedynczym ruchem. Przychodzi ci to tak naturalnie, że używasz minimum energii”. Tak boksował Floyd, tak rapuje Treach z Naughty by Nature. Żeby łatwiej było pojąć, o czym tutaj się produkuję, włączmy wszyscy teraz kawałek Feel Me Flow z nagrodzonego Grammy albumu Poverty’s Paradise. Wiele mówi się o akrobacjach Treacha np. w Yoke the Joker, czyli utworze otwierającym pierwszy albumu Naughty by Nature. Osobiście jednak wolę pochylić się nad kawałkiem, który pokazuje nie tylko umiejętności techniczne, ale i elastyczność oraz różnorodność twórczości Treacha. Feel Me Flow to komercyjny, przyjazny stacjom radiowym singiel, który jednocześnie jest mokrym snem wszystkich fanów technicznego rapowania – perfekcyjny pod kątem wykorzystania umiejętności rapowych. Równowaga niezwykle trudna do osiągnięcia. Czego my tu nie mamy odhaczonego! Nieskazitelny flow? Jest. Nieoczywiste schematy rymów? Są. Melodia? Jest. Efektowne przejście ze zwrotki do refrenu? Jest. Klasa mistrzowska. Te same zdania można zresztą napisać np. o Clap Yo Hands z tego samego albumu.

Należy dodać, że twórczość Treacha nie ogranicza się do płyt Naughty by Nature lub zwrotek solowych – jest on również jednym z najlepszych ghostwriterów lat 90. Większość czytających zapewne kojarzy wielki przebój dwóch małolatów noszących ciuchy „tył na przód” – Jump zespołu Kriss Kross. Autorem tego utworu jest właśnie Treach! Pisał też m.in. dla Run-D.M.C. (Hit ‘Em Hard), Eaziego-E (Only If You Want It), dobrej przyjaciółki z New Jersey – Queen Latifah (Latifah's Had It Up 2 Here), jest też autorem klasycznego kawałka Keep It Real rapera Miilkbone’a (wydaje się, że bit z tego utworu jest dzisiaj bardziej znany jako tło do legendarnego freestyle’u Big L-a i młodego Jaya-Z z 1995 roku – uznanego za jeden z najlepszych w historii).

51EhVmtZySL.jpg

Generalnie schemat jest prosty – jeśli autorem bitu jest KayGee, a osoba rapująca przypomina Treacha, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że to on jest autorem tekstu. Dodatkowym smaczkiem jest fakt, że styl Treacha był na tyle unikatowy i charakterystyczny, że gdy chciał, bez żadnych problemów dawał słuchaczom znać, że to on jest autorem tekstu rapowanego przez innych MC. Tak przynajmniej interpretuję utwór Da Youngsta's Crewz Pop, w którym młodzi raperzy brzmią niemal identycznie jak Treach. A żeby było jasne, jak legendarny to jest moment, tłumaczę: Crewz Pop było dissem w stronę grupy Kriss Kross i odnosi się do ich wielkiego hitu Jump… który, jak wspomniałem wcześniej, również napisał Treach! Na marginesie: powodem konfliktu były kwestie finansowe – menadżer i producent Jermaine Dupri nie zapłacił mu odpowiednio wcześnie wynagrodzenia za usługi ghostwriterskie.

Odnoszę wrażenie, że środowisko jest podzielone w kwestii dyskografii Naughty by Nature i „liczby klasyków” (okropne określenie) na ich koncie. Według mnie trzy pierwsze albumy wydane pod tym szyldem należy zaliczyć do pozycji obowiązkowych i klasyków gatunku. Większość bitów KayGee nadal trzyma się nieźle, chociaż oczywiście zdarzają się przestarzałe pozycje. Przeboje do dzisiaj bujają głową – Hip Hop Hooray to najlepszy i najbardziej oczywisty przykład, ale równie dobrze można tu wymienić Written On Ya Kitten (szczególnie w wersji QDIII remix, czyli teledyskowej), Jamboree i Feel Me Flow. Kawałki hardcore’owe nadal imponują klimatem i uczuciem autentyczności.

Polecam powrócić do katalogu Naughty by Nature z lat 1991–1999, prześledzić rozwój Treacha (wliczając w to takie teoretycznie poboczne kwestie jak teledyski i ubiór) – i na własne oczy i uszy potwierdzić, że jego umiejętności i wpływ na branżę są niepodważalne. Jest jednym z najlepszych raperów w historii.

Adam Tkaczyk

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO