Książki News

Magdalena Grzebałkowska - Komeda. Osobiste życie jazzu

Obrazek tytułowy

9 maja nakładem Wydawnictwa Znak ukaże się książka reporterki, laureautki nagrody Nike Czytelników 2016, Magdaleny Grzebałtowskiej "Komeda. Osobiste życie jazzu".

Oprawa: twarda
Liczba stron: 448
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2018
Cena: 44,90

Człowiek tajemnica. Listów nie pisał. Dzienników nie prowadził. Mruk. Miły. Uśmiechnięty. Osobny – tak o nim mówili. Większość tego, co wiemy o Krzysztofie Komedzie, pochodzi ze wspomnień jego żony. Często sprzecznych z tym, co pamiętają inni. Agnieszka Osiecka pisała, że gdy grał na fortepianie, jego dłonie opowiadały „małe, kameralne historie o niebie dla dwojga osób”. Ale jego życie taką historią nie było.

By poznać prawdę o jednym z najwybitniejszych polskich muzyków, którego kołysankę z Dziecka Rosemary nucił cały świat, Magdalena Grzebałkowska odwiedza między innymi państwa skandynawskie, Rosję i Stany Zjednoczone. Dociera do ostatniego żyjącego świadka tragicznego upadku ze skarpy sprzed pięćdziesięciu lat i jako pierwsza przedstawia jego wersję wydarzeń. Odkrywa osobiste życie polskiego jazzu – Komedy i środowiska, w którym się obracał: od barwnego życia Piwnicy pod Baranami i narodzin warszawskiego Jazz Jamboree aż po Los Angeles tuż po lecie miłości. Poznaje historie ludzi, którzy dla muzyki porzucali pracę, dzieci, dostatnie życie.

Magdalena Grzebałkowska - jest reporterką, autorką bestsellerowych książek: Ksiądz Paradoks. Biografia Jana Twardowskiego, Beksińscy. Portret podwójny oraz 1945. Wojna i pokój. Laureatka Nike Czytelników 2016.

Fragment książki:

KOŁYSANKA

Pracuje jak zwykle, przy fortepianie w swoim pokoju. Nieduży instrument typu baby został dostarczony Komedzie przez okno balkonowe za pomocą dźwigu.

Muzyk mieszka już w centrum miasta, niemal przy Sunset Boulevard – w Sunset Marquis, „jednym z tych typowo amerykańskich hoteli wynajmujących apartamenty o pozorach luksusu, acz względnie tanich”, jak zapamięta Roman Polański. Wkrótce on też przeniesie się tu na jakiś czas z żoną i przyjaciółmi, bo właściciel wynajmowanego domu zechce w nim sam zamieszkać.

W PODRÓŻ DO AMERYKI ŻONA KRZYSZTOFA ZABIERA: DWIE WALIZKI,
UBRANIA SWOJE I MĘŻA, SUSZONE ŚLIWKI DO BIGOSU, BUTELKĘ MAGGI,
PRZYPRAWY KUCHENNE, OSCYPEK, SZYNKĘ KONSERWOWĄ, KRAKOWSKĄ WĘDZONĄ KIEŁBASĘ,
MAŁY DYWANIK CEPELIOWSKI, DWIE BUTELKI WYBOROWEJ

Trzciński komponuje muzykę bez sugestii ze strony reżysera.

Roman Polański:

Dałem mu wolną rękę. Czasem mi nucił, czasem grał, co wymyślił.

Komeda tworzy prawie pół godziny ścieżki dźwiękowej i dwie wersje kołysanki, która ma być motywem przewodnim filmu. Prosi Romana o pomoc w wyborze jednej z nich.

Polański:

Pytał mnie, która jest lepsza. Jedna wydawała mi się bardziej komercyjna, druga mniej. Nie umiałem mu pomóc, powiedziałem, żeby sam zdecydował.

Reżyser napisze w autobiografii:

Chcieliśmy, by delikatnie, sugestywnie nucona zabrzmiała na początku filmu. Zamiast zwrócić się do zawodowej piosenkarki poprosiłem, by zaśpiewała ją Mia (...). Zdumiało mnie, jak wspaniale (...) wywiązała się z zadania: w rezultacie nie ma wątpliwości, że to jej głos towarzyszy czołówce. Nie pierwszy raz mój film nabierał dodatkowego wymiaru dzięki cudownej, pełnej inwencji muzyce mojego przyjaciela Komedy”.

Proces nagrywania muzyki do Rosemary’s Baby Komeda opisze w liście Wojciechowi Solarzowi:

Muzykusów miałem jak trzeba i wykonali muzyczkę po góralsku. (...) Organizacja studia jest oszałamiająca. Są to normalne fabryki pracujące na zasadzie długoletnich doświadczeń. Dobrze to i źle, bo często w sprawach artystycznych są nieco skostniali, ale chętnie oczekują propozycji. Dla przykładu (organizacja) powiem Ci, że nad muzyką pracowało ze mną kilkanaście osób (specjalny montażysta muzyki, czasy itd.). Jest tu w użyciu specjalny system, który reguluje na nagraniu muzyki sprawy długości odcinka, synchronów – absolutnie bezbłędnie. Są oni absolutnymi profesjonalistami, co by się u nas przydało”.

Andrzej Dabrowski , Igor Caplinski , Krzysztof Komeda , Wojciech Karolak , Jan Ptaszyn Wroblewski, 1964 / Fot. ANDRZEJ DABROWSKI/FOTONOVA, FOTONOVA

Andrzej Dabrowski, Igor Caplinski , Krzysztof Komeda , Wojciech Karolak , Jan Ptaszyn Wroblewski,
1964 / Fot. ANDRZEJ DABROWSKI/FOTONOVA, FOTONOVA

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO