Kanon Jazzu

The Honeydripper – Brother Jack McDuff with Grant Green

Obrazek tytułowy

Brother Jack McDuff był jedną z największych postaci jazzowych organów Hammonda. Nigdy nie był tak sławny, jak Jimmy Smith, jednak w hammondowej galerii sław powinien stać obok niego, w jednym szeregu z Dr. Lonnie Smithem, Larry Youngiem, Johnny Smithem i Wojciechem Karolakiem. Oczywiście tych nazwisk mogłoby być więcej, szczególnie, jeśli sięgnąć w stronę soulu i R&B, ale wykład o historii instrumentu zostawię lepszym w tej materii.

Faktem jest, że Brother Jack McDuff (w końcowym okresie swojej kariery awansowany na kapitana, głównie za sprawą nieodłącznej czapki przypominającej tą noszoną przez Counta Basie), zaczynał jako basista w zespole Denny Zeitlina. Lokalną karierę basisty kontynuował w okolicach Chicago grając między innymi z Johnny Griffinem i Maxem Roachem. Do organów Hammonda przekonał go w końcówce lat pięćdziesiątych Willis Gator Jackson. Wtedy właśnie jego muzyką zainteresowała się wytwórnia Prestige. Wkrótce powstała pierwsza płyta, której liderem był Brother Jack McDuff – wydany w 1960 roku album „Brother Jack”. Rok później powstał album „The Honeydripper” z udziałem saksofonisty – Jimmy Forresta i młodego, właściwie wtedy jeszcze nieznanego gitarzysty – Granta Greena. W chwili nagrania tego albumu – w lutym 1961 roku Grant Green miał na swoim koncie jedynie udział w dwu sesjach dla Jimmy Forresta i mało muzycznie znaczące nagrania z Samem Lazarem, Willie Dixonem i Baby Face Willettem. Nagrany dosłownie kilka dni przed sesją, która została wydana jako „The Honeydripper” album Lou Donaldsona „Here ‘Tis” ukazał się nieco później.

Można zatem spokojnie uznać, że sesja, która zamieniła się później w album „The Honeydripper” przedstawiła światu dwie wielkie gwiazdy – lidera grającego na Hammondzie i gitarzystę – Granta Greena. Już sam ten fakt czyni „The Honeydripper” albumem ważnym historycznie i ciekawym muzycznie, w szczególności dla fanów obu niezwykłych muzyków. Współpraca obu muzyków miała swój dalszy ciąg w postaci albumu Granta Greena – „Grandstand” oraz Lou Donaldsona „Man With A Horn”, a także kolejnych albumów Jacka McDuffa – „Goodnight, It’s Time To Go” i „Steppin’ Out”. Później Grant Green wybierał już raczej będącego u szczytu sławy Jimmy Smitha, z którym stworzył wiele niezapomnianych albumów.

Kariera Jacka McDuffa nie potoczyła się być może tak dobrze, jak Granta Greena, jednak z pewnością zasłużył się jeszcze raz dla jazzowej gitary odkrywając kolejną gwiazdę – George’a Bensona, który debiutował w jego zespole, co zostało uwiecznione nagraniem koncertowym z 1963 roku – „Brother Jack McDuff Live!”. Zagrał też rok później na debiutanckiej solowej płycie Bensona – „The New Boss Guitar Of George Benson”, której pełny tytuł ma dopisek „With Brother Jack McDuff Quartet”.

Pełna dyskografia Brothera Jacka McDuffa liczy kilkadziesiąt oficjalnych pozycji oraz wiele występów gościnnych i kończy się na nagranym tuż przed śmiercią muzyka w 2001 roku albumie „Brotherly Love”. Moim jednak zdaniem najwcześniejsze albumy muzyka są najciekawsze. Później bywało różnie, podobnie jak z innymi organistami z przełomu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego wieku – eksperymenty z instrumentami elektronicznymi, wycieczki w stronę popu – niekoniecznie udane, poszukiwanie właściwej wytwórni i powrót do korzeni w końcówce kariery – to wszystko słychać na płytach Brothera Jacka McDuffa – ta wycieczka ciągle przed Wami, jeśli spodoba się Wam „The Honeydripper”.

RadioJAZZ.FM poleca!
Rafał Garszczyński
Rafal[malpa]radiojazz.fm

  1. Whap!
  2. I Want A Little Girl
  3. Honey Dripper
  4. Dink's Blues
  5. Mr. Lucky
  6. Blues And Tonic

Brother Jack McDuff with Grant Green – The Honeydripper

Format: CD, Wytwórnia: Prestige / Groove Hut, Numer: 8436542014328 / PRLP7199

Brother Jack McDuff – hamm, Grant Green – g, Jimmy Forrest – ts, Ben Dixon – dr.

Brother Jack McDuff był jedną z największych postaci jazzowych organów Hammonda. Nigdy nie był tak sławny, jak Jimmy Smith, jednak w hammondowej galerii sław powinien stać obok niego, w jednym szeregu z Dr. Lonnie Smithem, Larry Youngiem, Johnny Smithem i Wojciechem Karolakiem. Oczywiście tych nazwisk mogłoby być więcej, szczególnie, jeśli sięgnąć w stronę soulu i R&B, ale wykład o historii instrumentu zostawię lepszym w tej materii.

Faktem jest, że Brother Jack McDuff (w końcowym okresie swojej kariery awansowany na kapitana, głównie za sprawą nieodłącznej czapki przypominającej tą noszoną przez Counta Basie), zaczynał jako basista w zespole Denny Zeitlina. Lokalną karierę basisty kontynuował w okolicach Chicago grając między innymi z Johnny Griffinem i Maxem Roachem. Do organów Hammonda przekonał go w końcówce lat pięćdziesiątych Willis Gator Jackson. Wtedy właśnie jego muzyką zainteresowała się wytwórnia Prestige. Wkrótce powstała pierwsza płyta, której liderem był Brother Jack McDuff – wydany w 1960 roku album „Brother Jack”. Rok później powstał album „The Honeydripper” z udziałem saksofonisty – Jimmy Forresta i młodego, właściwie wtedy jeszcze nieznanego gitarzysty – Granta Greena. W chwili nagrania tego albumu – w lutym 1961 roku Grant Green miał na swoim koncie jedynie udział w dwu sesjach dla Jimmy Forresta i mało muzycznie znaczące nagrania z Samem Lazarem, Willie Dixonem i Baby Face Willettem. Nagrany dosłownie kilka dni przed sesją, która została wydana jako „The Honeydripper” album Lou Donaldsona „Here ‘Tis” ukazał się nieco później.

Można zatem spokojnie uznać, że sesja, która zamieniła się później w album „The Honeydripper” przedstawiła światu dwie wielkie gwiazdy – lidera grającego na Hammondzie i gitarzystę – Granta Greena. Już sam ten fakt czyni „The Honeydripper” albumem ważnym historycznie i ciekawym muzycznie, w szczególności dla fanów obu niezwykłych muzyków. Współpraca obu muzyków miała swój dalszy ciąg w postaci albumu Granta Greena – „Grandstand” oraz Lou Donaldsona „Man With A Horn”, a także kolejnych albumów Jacka McDuffa – „Goodnight, It’s Time To Go” i „Steppin’ Out”. Później Grant Green wybierał już raczej będącego u szczytu sławy Jimmy Smitha, z którym stworzył wiele niezapomnianych albumów.

Kariera Jacka McDuffa nie potoczyła się być może tak dobrze, jak Granta Greena, jednak z pewnością zasłużył się jeszcze raz dla jazzowej gitary odkrywając kolejną gwiazdę – George’a Bensona, który debiutował w jego zespole, co zostało uwiecznione nagraniem koncertowym z 1963 roku – „Brother Jack McDuff Live!”. Zagrał też rok później na debiutanckiej solowej płycie Bensona – „The New Boss Guitar Of George Benson”, której pełny tytuł ma dopisek „With Brother Jack McDuff Quartet”.

Pełna dyskografia Brothera Jacka McDuffa liczy kilkadziesiąt oficjalnych pozycji oraz wiele występów gościnnych i kończy się na nagranym tuż przed śmiercią muzyka w 2001 roku albumie „Brotherly Love”. Moim jednak zdaniem najwcześniejsze albumy muzyka są najciekawsze. Później bywało różnie, podobnie jak z innymi organistami z przełomu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego wieku – eksperymenty z instrumentami elektronicznymi, wycieczki w stronę popu – niekoniecznie udane, poszukiwanie właściwej wytwórni i powrót do korzeni w końcówce kariery – to wszystko słychać na płytach Brothera Jacka McDuffa – ta wycieczka ciągle przed Wami, jeśli spodoba się Wam „The Honeydripper”.

RadioJAZZ.FM poleca!

Rafał Garszczyński

Rafal[malpa]radiojazz.fm

1. Whap!

2. I Want A Little Girl

3. Honey Dripper

4. Dink's Blues

5. Mr. Lucky

6. Blues And Tonic

Brother Jack McDuff with Grant Green

The Honeydripper

Format: CD

Wytwórnia: Prestige / Groove Hut

Numer: 8436542014328 / PRLP7199

Brother Jack McDuff – hamm,

Grant Green – g,

Jimmy Forrest – ts,

Ben Dixon – dr.

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO